Jest mi zimno. Serio. Nieważne, czy to w domu, czy w szkole. Chyba się pochoruję. Na szczęście mam muzykę (dzisiaj Godsmack - I Stand Alone).
Jeśli chodzi o samą "Masakrę trzecioklasistki": tytuł adekwatny. Przedmioty matematyczno-przyrodnicze. Nie bałam się przed tym. Skutek? Pogrom! Połowy materiału nie zdążyliśmy jeszcze omówić, druga połowa zawieruszyła się gdzieś w odmętach mojego umysłu.
Miałam iść na bio-chem. Biologia - bezbłędnie. Chemia - praktycznie połowa zadań źle.
W ostateczność podliczyłam punkty, i ku mojemu zdziwieniu wyszło mi:
przedmioty przyrodnicze - ok. 79 %
matematyka - ok. 76 %.
Mogę z dumą powiedzieć:
(Sporo strzelałam ;p).
Jutro angielski - raj w porównaniu z piekłem dwóch innych części!
Nox.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz