środa, 3 października 2012

Moment, kiedy klikasz "wyślij".

Boże drogi, co za dzień!
Dzisiaj oficjalnie rozpoczęły się próby spełniania marzeń. Zaczęłam rozsyłać książkę do wydawnictw. Siedem lat bezustannych marzeń o zostaniu pisarką być może już niedługo przejdą do historii. Może w końcu udowodnię sobie, że stać mnie na coś więcej niż gadanie "kiedyś wydam książkę". Może, może, może...
Moje serce waliło niczym młot, kiedy po raz pierwszy nacisnęłam "wyślij". I po raz drugi. I trzeci. I w ogóle ciągle się nir uspokoiło.
Oficjalnie zaczyna się okres siedzenia na szpilkach i nerwowego sprawdzania gmaila co 5, może 10 minut. I nadziei. Przede wszystkim nadziei.
Na wszelki wypadek, gdyby wydawcy zdecydowali się zadzwonić, moi rodzice kazali mi przykleić na ścianie kartkę z wydawnictwami. Zapewne już niedługo ta lista się powiększy, bo jutro zabieram się za drukowanie ;3
Nox.


2 komentarze:

  1. Gratuluję! I życzę spełnienia marzeń! ;) Gdybyś była zainteresowana moją listą wydawnictw (jest ponad 50 pozycji) to chętnie podeślę Ci na maila.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać, kiedy ci się uda. Będę jedną z pierwszych, którzy kupią twoją powieść. Oczywiście, chcę egzemplarz z podpisem i autografem. :)

    OdpowiedzUsuń