sobota, 15 października 2011

Beznadziejne próby bycia optymistką.

Jak tam?
U mnie wszystko niby spoko. Ostatnio jestem zdenerwowana jak nie wiem co. Chyba większość osób wokół mnie wciela swój wredny plan pt. "Doprowadzić do załamania psychicznego Paulę" w życie. Wczoraj znowu zostałam nazwana wiochmenką przez... wiochmena! ;/
To może żeby tak osłodzić sobie życie, taka mała relacja z tych dobrych rzeczy.
***
Dostałam 6 z florystki za jesienną kompozycję! W końcu utwierdziłam się, że florystyka nie może być trudna. Nie, jeżeli jest się z Dominiką w zespole (ona to ma wyczucie!). Wyszło nam coś takiego:
Zdjęcie robione telefonem i na szybko w trakcie lekcji :)
***
Wczoraj byłam z Adą na zakupach. Wprawdzie nie miałam dużo pieniędzy (nie starczyło mi nawet na bluzkę z Simpsonami w Housie), lecz było niesamowicie. Ada jest prawdziwym świrem i z nią po prostu nie można się nudzić! Kupiłam bluzkę na wyprzedaży w New Yorkerze (tylko 10 zł, okazja!). Poza tym Ada pokazała mi niezły India Shop, w którym jest pełno takich fajnych badziewi niepotrzebnych mi do życia. Kupiłam sobie tam pierścionek, który zmienia kolory pod wpływem nastrojów. Wiem, że to bzdura i to wszystko przez temperaturę, jednak śmiesznie jest wmawiać sobie, że jestem spokojna, bo "tak mówi pierścionek" :)
***
Myślałam sporo o założeniu FB. Odpowiedź wciąż brzmi nie.
***
Można powiedzieć, że popełniłam samobójstwo. Zgłosiłam się do robienia prasówki na WOS. Mam ją zrobić na "za dwa tygodnie". Na szczęście, wpadłam na niezły pomysł, który może zabrać nam kawałek lekcji, a to przecież ważne!
***
W poniedziałek jadę na "Bitwę Warszawską" ze szkołą. Ja i Ada postanowiłyśmy założyć te same bluzki NY'a i pierścionki nastrojów. Tak dla śmiechu. Poza tym podobno w tym filmie jest dużo krwi i flaków!
 
***
Przeżywam kolejny kryzys twórczy, a mój umysł wciąż nie zaczął układać kolejnej, lepszej historii.
credit: glee.wikia.com
Co do obrazka: tak musiało się stać. Na tym blogu po prostu MUSIAŁO pojawić się "Glee" (chociaż niekoniecznie w postaci Rachel) :)
***
Jeszcze co do "Singlistki": zaczęłam wszystko powoli organizować. Kupiłam segregator, w którym przechowuję każdą wydrukowaną kartkę mojej powieści. Miałam zamiar zrobić to nie wiadomo jak dawno temu, jednak dopiero teraz przywieźli koszulki do A5-tek!
***
To właśnie była moja nieudolna próba bycia optymistką. Dziękuję bardzo.
Może na koniec taki demotywator:

No, to chyba na tyle.
Ciao!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz