piątek, 1 listopada 2013

Wielki powrót!

Wena powróciła! Alleluja!
A wraz z nią - ja.
Bo taka mała ja bez weny nie może żyć. Bez weny czuje się tak, jakby była jedynie szkieletem odzianym w tkankę tłuszczową i skórę. Wena nadaje sens mojemu życiu, bo przez nią robię to, co kocham. Piszę. A w moim jakże przeciętnym życiu pisanie jest nieprzeciętne.
Dobrze. Oda do weny ukaże się nieco później, kiedy będę błagała o jej powrót. Bo zmęczona obowiązkami szkolnymi zapewne ponownie zrobi sobie wakacje, gdyż taka mało artystyczna chemia czy jakże pozbawiona emocji biologia kolidują z jej naturą.
Mimo tego, cieszmy się i radujmy, gdyż dzisiaj jednorazowo napisałam pięć stron drugiego tomu "Rulebreakerki" oraz wiersz na Grupę Liryczną (na którą, oczywiście, zapraszam TUTAJ).

Nowości w sprawie "Rulebreakerki"!
Mogę już podać oficjalny opis książki. Dostałam go dość dawno i naprawdę czuję się źle, że nie podzieliłam się tym wcześniej. Liceum mnie nie oszczędza i sama nad tym ubolewam. Ale, jako że znalazłam chwilę czasu, dumnie prezentuję oficjalną wersję okładki "Rulebreakerki":


Książka będzie kosztowała 28 zł, będzie również liczyła 396 stron (jako Potterhead cieszę się, bo to dość blisko do 394).
O dokładnej dacie wydania poinformuję, jak tylko dostanę wiadomości.
Liczę na to, że wesprzecie mnie w tej jakże trudnej podróży autora w procesie promowania książki. Proszę, tak pięknie proszę - jeśli się spodoba, szepnijcie słówko siostrze, bratu, przyjaciołom... Wierzę w Was, naprawdę!

A na koniec może zaprezentuję piosenkę, która dzisiaj pomaga mi w pisaniu:

Do zobaczenia!

1 komentarz: